Z musicalu na prozę

Recenzja książki Drogi Evanie Hansenie
Odkąd polubiłam musicale, cierpię na ich niedobór. Łapię się każdej szansy, by dostać namiastkę przeżycia spektaklu na żywo. Kiedy więc pojawiła się na rynku książka oparta na amerykańskim musicalu Dear Evan Hansen, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Evan jest uczniem amerykańskiego liceum i cierpi na lęki społeczne. Właśnie zaczyna się kolejny rok szkolny i Evan wraca do szkoły z ręką w gipsie. Jego mama proponuje, by zebrał na nim podpisy kolegów i koleżanek, na co Evan odpowiada bardzo zduszonym entuzjazmem. Chłopak, na prośbę swojego terapeuty, pisze listy do samego siebie, w których próbuje uzasadnić, dlaczego ten dzień będzie dobry. Jeden z takich listów (akurat ten, w którym Evan zdobył się na szczerość) trafia w ręce szkolnego buntownika, który tego samego dnia popełnia samobójstwo. Przez list rodzice zmarłego Connora zaczynają myśleć, że byli oni przyjaciółmi. A Evan nie zaprzecza.
Historia Evana jest jednocześnie smutna i pełna nadziei. Na swoim kłamstwie, a początkowym braku szczerości Evan buduje relacje z innymi ludźmi. Dostrzega wartość relacji międzyludzkich i powoli, krok po kroczku, otwiera się coraz bardziej. Wciąż nie jest duszą towarzystwa, ale cała ta sytuacja, w której się znalazł, w jakimś stopniu mu pomaga.
Evan próbuje odkręcić swoje kłamstwa, ale ponieważ nie chce zranić bliskich Connora, nie do końca wie, w jaki sposób może to zrobić.
Cała historia przedstawiona w książce opiera się na tym jednym kłamstwie i niedomówieniu, ale wynika z niej całe mnóstwo ciekawych przemyśleń. Siedząc w głowie Evana, mogłam tak jak i on poczuć się przytłoczona życiem i po prostu smutna. Autorom udało się przenieść emocje ze spektaklu na strony książki.
Nie wszystko w Drogi Evanie Hansenie jest dobre. Irytowała mnie narracja w czasie teraźniejszym. Choć mniej niż w innych książkach. Ponadto nie udało się przenieść rozmachu musicalu na książkę. Słuchając samych piosenek byłam w stanie wyobrazić sobie emocje, które szalały na scenie i choć smutek i bezsilność zostały oddane doskonale, to zabrakło mi pozostałych emocji, które wyczułam w piosenkach. Ale to pewnie kwestia medium przekazywania historii.
Ostatecznie lektura Drogi Evanie Hansenie okazała się przyjemnością, mimo dość poważnego tematu.
Książkę można kupić pod linkiem http://bit.ly/2AXQ43q
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Dodał:
Dodano: 09 IV 2019 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 126
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 IX 2018

Recenzowana książka

Drogi Evanie Hansenie

, , ,

Samotny i nieśmiały Evan Hansen za namową terapeuty pisze do siebie listy, które mają go podnieść na duchu. Zawsze rozpoczyna je zwrotem: „Drogi Evanie Hansenie”. Jeden z tych listów przypadkiem trafia do Connora, szkolnego buntownika. Evan jest przerażony i przekonany, że teraz wszyscy poznają jego tajemnice. Wkrótce po tym Connor popełnia samobójstwo. Odnaleziony przy nim list zostaje wzięty za...

Ocena czytelników: 4.62 (głosów: 4)