START Dobry czy zły?

VanillaEssa | Utworzono: 27 VII 2011, 17:48:21 (ponad 13 lat temu)
Ciekawi mnie wasza opinia na temat stricte filozoficzny, gdyż chyba na moje pytanie nie będzie jednoznacznej odpowiedzi.

Czy uważacie, że rodząc się, mamy predyspozycje do czynienia złego, czy dobrego? Czy może wprost przeciwnie - pojawiamy się na tym świecie jako 'tabula rasa', i to nasze wybory dopiero determinują nasze życie i wpływają na jego kształt?


Moje zdanie na ten temat jest następujące:
Rodzimy się jako czysta, niezapisana tablica, ale już od pierwszego dnia zaczynamy się kształtować. Wpływa na nas środowisko, w jakim przyszliśmy na świat, decyzje naszych rodziców, bliskich, a z biegiem czasu i nasze.
Odp: 19, Odsłon: 8171, Ostatni post: ponad 12 lat temu przez Rivienna

Odpowiedzi do tematu

1 2  > | Wszystkich odpowiedzi: 19

Ostwald | 27 VII 2011, 19:30:07 (ponad 13 lat temu) +2 -0 | 1#
Ja powiem tak, wg mnie człowiek z natury jest dobry, ale na to jacy jesteśmy później, składa się wiele czynników. Dokładnie jak to napisałaś. Ale wpływają też na nas media, książki, muzyka etc. etc.
Zawsze mnie zastanawiało co do tego ma znaczenie imion czy znaki zodiaku, bo są ludzie, którzy przez cechy przypisywane imionom rezygnują z dawania ich swoim dzieciom. Dla mnie śmieszne dla innych cała prawda.
Mi nie pasuje takie twierdzenie jako że człowiek od początku jest skazany na piekło ( tu predyspozycje do złego) czy niebo( tu predyspozycje do czynienia dobrego) Są przecież ludzie, którzy robili wiele złego ale im się odwidziało i na odwrót. Więc byłoby to nie logiczne z pewnej strony. Skoro pisane mu było zło to jakim cudem już tego zła nie czyni?
Nie, nie.... tabula rasa jak najbardziej.
(wypowiedź modyfikowana: 27 VII 2011, 19:35:23)
edziulka | 30 VII 2011, 16:17:19 (ponad 13 lat temu) +2 -0 | 2#
Mnie się wydaje że człowiek sam z siebie nie jest ani dobry ani zły, ma predyspozycje i do tego i do tego w równym stopniu, wszystko zależy od tego w jakim kierunku pójdzie, ku czemu się skłoni
VanillaEssa | 30 VII 2011, 17:05:37 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 3#
a co z rodzicami? Pojawiamy się na tym świecie przecież na podstawie konkretnego materiału genetycznego. Czy to możliwe, że skoro określone cechy charakteru odziedziczyliśmy po nich, rodzimy się z jakimiś konkretnymi predyspozycjami do dobrego czy złego?
(wypowiedź modyfikowana: 30 VII 2011, 17:07:16)
edziulka | 30 VII 2011, 17:17:02 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 4#
No fakt, pewne cechy charakteru po nich dziedziczymy, ale to nie znaczy że z tego powodu jesteśmy "skazani" na bycie złymi ludźmi. Najwięcej zależy od nas samych
VanillaEssa | 30 VII 2011, 17:36:02 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 5#
wiele zależy od nas, ale czy najwięcej? Dwie hipotetyczne sytuacje: w tym samym czasie rodzi się dziecko w superszczęśliwej, religijnej rodzinie i w innej rodzinie patologicznej, w której dominuje alkohol, a więzi rodzinne są praktycznie żadne. Pierwszy ma wszystko, uczy się dobrego, ma wsparcie, nie myśli nawet o czynieniu zła.
Drugi nie ma nic, o wszystko walczy, często posuwa się do złych rzeczy, by przeżyć, by przetrwać, dobra zna niewiele.
W tym porównaniu chodzi mi o to, że chyba największy wpływ na kształtowanie się człowieka ma środowisko, w którym się urodził, a dopiero później jego decyzje.
Oczywiście historia zna wiele przypadków, w których ludzie z tzw. marginesu wzbijają się w rozwoju naprawdę wysoko, a ci z teoretycznymi szansami na szczęśliwe życie, upadają naprawdę nisko.
(wypowiedź modyfikowana: 30 VII 2011, 17:37:03)
edziulka | 30 VII 2011, 20:46:40 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 6#
Jesli człowiek ma świadomość że chce się zmienić, że to w czym siedzi nie jest dobre to już połowa sukcesu. Ilu z nas chce być zupełnie kimś innym niż jego rodzice? Bo się nie zgadza z ich sposobem na życie? Ci rodzice nie muszą od razu pić, ćpać, ganiać się z siekierą. Mogą być po prostu konserwatywni (staroświeccy).
Ale gdzie jest naprawdę duży problem, młodym ludziom się wydaje że nie ma dla nich wyjścia, nie mają warunków na inne życie. To nieprawda. Patologia bardzo obciąża młodego człowieka, daje poczucie niższości, beznadziei, ale teraz jest wiele form pomocy. Instytucje społeczne jak np. ośrodki interwencji kryzysowej działają sprawnie, pracują tam ludzie naprawdę kompetentni i z powołaniem, liczy się dla nich każdy człowiek, któremu mogą pomóc wyjść na prostą. Jest trudno, ale to jest możliwe. Wystarczyłoby się tam przejść, powiedzieć: jest taka a taka sytuacja i masz opiekę psychologiczną, prawną, socjalną. Bezpłatnie, nie musisz mieć ubezpieczenia, nic.
Korzysta z tego tylko drobny ułamek ludzi którzy tego potrzebują. Dlaczego, nie wiem. Może dlatego że nawet o tym nie wiedzą, bo mają złe doświadczenia z instytucjami państwowymi (choćby ze szkoły, gdzie nikogo nie interesowało dlaczego nie odrobiłeś lekcji, że ojciec przyszedł znów pijany i zrobił sajgon w domu, nie umiałeś, dostałeś pałę, jedną drugą dziesiątą, nie zdałeś). Ale to wszystko jest, należy im się, liczy się tu tylko ich decyzja - przyjść, powiedzieć "mam problem", pozwolić sobie pomóc. Bo kiedy ktoś pokaże że nie jesteś stracony, wreszcie wysłucha, doceni, to już jest dużo łatwiej
VanillaEssa | 30 VII 2011, 22:05:20 (ponad 13 lat temu) +1 -0 | 7#
no właśnie, z tym że tej pomocy trzeba chcieć.
Wychodzi wtedy założenie, że wszyscy rodzimy się dobrzy, a trafiliśmy w złym czasie na zły moment.

Nadal jednak uważam człowieka za czystą tablicę, a geny można podciągnąć pod czynniki, środowiska, bo rodząc się nie mamy na nie wpływu, tak samo na wybór miejsca w którym się rodzimy.
Ostwald | 31 VII 2011, 00:01:42 (ponad 13 lat temu) +1 -0 | 8#
I NIESTETY imiona jakie dostajemy
VanillaEssa | 31 VII 2011, 03:44:27 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 9#
Niestety? Tu pojawia się wszechobecny fatalizm czasem przyzwyczajamy się do cech, które zostały przypisane imionom.

@Ostwald masz ładne imię, co chcesz ?
Ostwald | 31 VII 2011, 10:57:02 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 10#
@VanillaEssa Może i ładne ale strasznie popularne. A geneza wyboru mojego imienia jest iście niesamowita. Mój tata oglądał reklamę babeczek i mu się spodobała. Koniec... hahahhahah
Hmm zawsze mnie to zastanawiało, na jakiej zasadzie działa to, że nadając dziecku jakieś imię przypisujemy mu określone cechy. Przecież skoro człowiek się kształtuje poprzez wpływ otoczenia, to jakim cudem ma te cechy bez względu na resztę świata.
VanillaEssa | 31 VII 2011, 12:28:36 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 11#
@Ostwald działa to na zasadzie sugestii. Ktoś kiedyś sporządził opis imienia, ktoś później je komuś nadał, a sam zainteresowany, później z ciekawości przeczytał i przytaknął, a w rzeczywistości tylko nagiął fakty. Wszelkie opisy są skonstruowane w sposób ogólny tak, by pasowały do większości.

w Polsce kiedyś panował zwyczaj, że 'dziecko przynosiło sobie imię' - co oznaczało, że wybierało się imię z kalendarza, w dzień, w który ono się urodziło. Teraz każdy chce, by jego pociecha miała imię które je wyróżni, będzie oryginalne.
(wypowiedź modyfikowana: 31 VII 2011, 12:33:48)
Ostwald | 31 VII 2011, 15:46:24 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 12#
Taak każdy chce oryginalne imię dla dziecka i w taki o to sposób w jednej klasie jest 3 Janów, 4 Stasiów, 4 Zofie i 2 Franciszków
VanillaEssa | 31 VII 2011, 16:29:53 (ponad 13 lat temu) +1 -0 | 13#
haha spoko, renesans starszych imion mooda
odzawsze | 31 VII 2011, 23:07:24 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 14#
Rodzimy się jako czysta tablica. Mam być dobra/zła tylko dlatego, że mój ojciec czy matka tacy byli? Nie. Jednak to rodzice są naszymi pierwszymi wzorami do naśladowania i często w danej sytuacje reagujemy tak samo. Dlatego często mówią o dzieciach "Taka sama jak mamusia/tatuś". Bardzo duży wpływ na to jacy jesteśmy ma szkoła. W niektórych rodzinach dzieci pozostawione są same sobie i dopiero w szkole dowiadują się co jest dobre, a co złe. Dopiero później wyrabiamy sobie własne zdanie i decydujemy o własnym życiu (chociaż chyba nie każdy).
Serfer | 20 XII 2011, 21:42:00 (ponad 12 lat temu) +0 -0 | 15#
Każdy żywy organizm pragnie szczęścia, chodzi mi o przynajmniej trochę myślące zwierzęta i człowieka. Z tego co obserwuje wynika że od urodzenia zostaje nam trochę w genach po rodzicach, wygląd czy chociażby mimika, ale także pewne wyraźne u rodziców cechy, często gdy są im wspólne. Trochę więc dziedziczymy po rodzicach.
Wróćmy do tematu, czy dobry czy zły. Sądzę że dziecko pragnie tego co dobre, bo pragnie szczęścia, dziecko pragnie miłości, czułości, zainteresowania, pragnie by rodzice dali mu szczęście, czyli to co dobre, jednak "szczęście" a przynajmniej przyjemność można znaleźć także w tym co złe, ale wtedy już działa na nas środowisko w którym żyjemy.
(wypowiedź modyfikowana: 20 XII 2011, 21:51:37)


1 2  > | Wszystkich odpowiedzi: 19

Grupa: FiloZoficznie

FiloZoficznie filozofia i psychologia dla każdego - poważne i mniej poważne tematy, dla myślicieli i lekkoduchów - zapraszam :)
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: edziulka
Utworzono: 03 V 2010, 21:37:39
(ponad 14 lat temu)
Kategoria: Hyde Park (grup: 17)
Tematów: 33
Członkowie: 92 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (8):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

nie czytał
VanillaEssa
nie czytał
LeoBonhart
przeczytał
Ostwald
przeczytał
annie28
nie czytał
ArienneMD
nie czytał
odzawsze
nie czytał
jakbadz
przeczytał
Effa17

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy