START Nie jestem konsumentem mieszczącym się w standardzie

edziulka | Utworzono: 03 VII 2010, 21:56:10 (ponad 14 lat temu)
Macie czasem wrażenie że to co nas otacza, co nam świat proponuje, co promuje i do czego zachęca - nie jest atrakcyjne? W radiu słyszymy około dwudziestu piosenek, głównie coverów i remiksów na okrągło, przy takim dorobku muzycznym naszej kultury. W popularnych stacjach telewizyjnych są emitowane świetne filmy, ale o 3 nad ranem. Księgarnie posiadają na stanie cudowne książki, ale na półkach i w katalogach ich nie widać, leżą z zakurzonych pudlach w magazynach. Dlaczego to co wartościowe nie jest tak łatwo dostępne jak z każdej strony napierające rzeczy tandetne? Dlaczego o to czego naprawdę chcemy, potrzebujemy musimy się dopytywać, nalegać na to, a większość dostępnych dóbr jest nam "wciskana", wmawia się nam że właśnie to jest szczytem naszych marzeń? Czy wypowiedziane z dumą słowa "Chcę tego, czego chcę a nie tego co wmawia mi się że chcę" są rzeczywiście złotą myslą, szczytem non-konformizmu? Czy to nie powinno być oczywiste?
Odp: 8, Odsłon: 2126, Ostatni post: ponad 13 lat temu przez edziulka

Odpowiedzi do tematu

Wszystkich odpowiedzi: 8

ChaReck | 03 VII 2010, 23:30:49 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 1#

"Czy to nie powinno być oczywiste?" - edziulka




Oczywiste, że powinno i oczywiste że nie jest Problem tkwi w tym, że ludziom, którzy nam wspomniane dobra dostarczają nie zależy na tym, żeby elitarna grupa zwolenników 'ambitniejszej' sztuki czy literatury była zadowolona, ale na tym żeby 'dobrze się sprzedawało.' Szkoda tylko, że to, co 'dobrze się sprzedaje' spada na coraz niższy poziom. Nie twierdzę, że np. muzyka której słucham jest 'na poziomie', a inne gatunki są do niczego, ale kiedy włączam telewizję i widzę jednego z tych super gwiazdorów, którzy biorą pierwszy lepszy utwór, dodają trochę basów czy innych efektów, nagrywają teledysk z jak największą liczbą półnagich kobiet i dostają się przez to na szczyty list przebojów, to krew mnie dosłownie zalewa. I co najgorsze, nie zapowiada się, żeby sytuacja miała się poprawić. Porównując swoje (niezbyt zresztą odległe) dzieciństwo oraz świat współczesnych małolatów (co się szczególnie dziewcząt tyczy) doszłam do przerażającego wniosku, że zmiany te zachodzą w niepokojąco szybkim tempie. Patrząc na (chyba najbardziej klasyczny przykład ) Hanę Montanę (jakkolwiek się to pisze...)czy dajmy na to Lady Gagę boję się pomyśleć jakie bożyszcze znajdą sobie dzieciaki za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat.
(wypowiedź modyfikowana: 03 VII 2010, 23:31:03)
Artur | 04 VII 2010, 00:09:10 (ponad 14 lat temu) +3 -0 | 2#

"(...) żeby 'dobrze się sprzedawało.' (...)" - ChaReck


Te słowa podsumowują wszystko. Biznes to biznes ale jeśli ktoś ma dobry pomysł to z wartościowymi rzeczami również dotrze do ambitnych odbiorców i na tym zarobi. Tyle, że większość biznesmenów jest nastawiona widocznie na łatwy zysk pochodzący od przeciętnych ludzi, których jest więcej.
A tak poza tym ambitna kultura kosztuje, chyba że ktoś tworzy darmową sztukę tak dla idei.
edziulka | 22 VIII 2010, 15:31:48 (ponad 14 lat temu) +0 -0 | 3#
Już nawet nie chodzi o sztukę wysokich lotów, która wymaga i nakładów i innego podejścia, ale cokolwiek, co różni się od upodobań większości. Dlaczego choćby ta muzyka metalowa, punkrock czy poezja śpiewana nie ma u nas porządnej promocji, trzeba wyszukiwać zespoły i płyty z pomocą znajomych i w zaufanych sklepach, prawie że pokątnie podczas gdy stacje radiowe i muzyczne kanały telewizyjne pełne są syfu bez przesłania? Książki które mnie osobiście się podobają nie są ani w żaden sposób lepsze, ani gorsze od bestsellerów, a jednak muszę je zdobywać, wkładać dużo wysiłku w wyszukanie ich, nie leżą na wystawie księgarni i nie kuszą. Nie muszę od razu oglądać filmów utytułowanych reżyserów, na które wywala się kupę kasy, chcę oglądać te ciekawe i nie te same w każdym sezonie. Czy to takie wysokie wymagania? Kiedyś musiałam nastawić sobie budzik na 4.00 żeby obejrzeć film "Kumple" http://www.filmweb.pl/Kumple Jakby nie mozna było tego puścić o 20.00 zamiast dwudziesty raz jakieś tanie romansidło. Potem zdobyłam film na płycie i obejrzeliśmy całą rodziną z przyjemnością.
Denerwujące jest po prostu to że media nie dają "równouprawniwenia" dla różnych tematycznie gatunków twórczości, nie dają przekroju kulturalnego ale tendencyjny mały wycinek
jareck | 22 VIII 2010, 17:22:26 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 4#
Skoro od cytatu z Dezertera się zaczęło, to ja również użyję ich tekstu- oczywiste, banalne, ale jakże prawdziwe. Szczególnie, gdy nie jest się już zbuntowanym nastolatkiem widzącym świat w barwach czarno-białych no i ma się rodzinę:


"Możesz się nie zgodzić
Możesz się buntować
Ale jeden jest warunek
Musisz ciągle kupować"

Większość z nas (czytelników książek) to również konsumenci. Jasne, że innego sortu, ale jednak konsumenci. Może bardziej świadomi, wyrobieni pod względem gustów i może nawet bardziej inteligentni od przeciętnego, statystycznego zjadacza chleba w Polsce.
Od tego nie ma ucieczki. No chyba, że w głęboką dzicz lub na Jamajkę, po śladach Roberta M. ale wtedy trzebaby uciąć swoje korzenie, czyli zdecydować się na krok ultraradykalny.
edziulka | 22 VIII 2010, 22:03:16 (ponad 14 lat temu) +0 -0 | 5#
Wszystko ok ale ja nie mówię żeby nie kupować, bo świat poszedł w takim kierunku, że nie ma od tego odwrotu. Tylko wyznając Fromma można wciąż uważać że rzeczy mogą służyć nam a nie my im. Ale sprawa o czym innym. Jeśli już kupujemy to mamy prawo kupować to czego naprawdę chcemy a nie to co się nam wciska. Np. z muzyki uważam że faworyzowany jest pop, i jakieś klubowe cuś czego nawet nie umiem nazwać po imieniu zupełnie zaniedbując inne gatunki. A nie powinno tak być, wolny rynek powinien zapewniać jak najwięcej i jak najbardziej różnorodny towar, a tymczasem sam się na własne życzenie, patrząc z mojej perspektywy, ogranicza.
Ciekawy pogląd, jako że czytelnicy książek są jakąś tam elitą społeczeństwa, nie wiedziałam że do jakiejkolwiek elity należę. I myślę że to stereotyp, choć dla samych zainteresowanych korzystny
jareck | 22 VIII 2010, 23:19:33 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 6#
O, przepraszam! Nie pisałem o elicie. Zauważ, że przed bardziej świadomi, wyrobieni itd. napisałem słowo "może".
Druga strona medalu wygląda jednak tak, że przeciętny Polak książek nie czytuje lub czyta bardzo sporadycznie. Średnia rocznie przeczytanych pozycji nadal jest niska, choć być może lepsza niż kilka lat temu (kiedyś słyszałem o danych na ten temat).
Na naszym rynku jest conajmniej kilka tabloidów pokroju Faktu, gdzie królują jaskrawe, duże, krzykliwe nagłówki; tekstu jest bardzo mało, bo mózg nabywcy takiej gazetki mógłby nie wytrzymać obciążenia od nadmiaru czytania. Mogłaby mu na przykład strzelić jakaś żyłka... i kaput.
Młodzież (piszę o większości) jeśli już coś w ogóle czyta to sięga po opracowania lektur, a czasami nie chce im się nawet tego. Jakby nie patrzeć osoby czytające systematycznie i wyrobione czytelniczo (wiedzą co lubią i co wybierają) to zdecydowana mniejszość społeczeństwa.
Ufff... Ja się chyba starzeję, bo zaczynam smęcić.
Jednego jestem pewien: książka, nawet czysto rozrywkowa jest czymś dużo, dużo bardziej wartościowym od tego, co oferuje tv. Kiedyś usłyszałem opinię, że te tak wyśmiewane i pogardzane Harlequiny zrobiły więcej dobrego niż telewizyjna papka.
Dla większości ludzi nie istnieją jakiekolwiek filtry, bo chłoną wszystko, co się im podaje - w naszym kraju tv pozostaje rozrywką numer jeden. W takim przypadku trudno mówić o gustach.
Dlategoteż (i z kilku innych powodów) mogę powiedzieć, że "nie jestem konsumentem, mieszczacym się w standardzie".
Tyle.
ticket | 23 VIII 2010, 02:46:15 (ponad 14 lat temu) +0 -0 | 7#
no ale ja np kupuje to, co chcę a nie to, co mi wciskają przeróżni kolorowi "wciskacze" nie wiem nawet, czy pop jest bardziej lansowany w tym kraju czy na świecie, bo zwyczajnie nie oglądam telewizji, nie słucham rmf, nie czytam Faktu i Pudelka. Chciałam oglądać dobre filmy więc sobie wykupiłam pakiet na pewnym internetowym portalu i oglądam, co chcę i o której chcę. żeby dostać towar z górnej półki trzeba się trochę postarać, by dosięgnąc. podobnie jest z kulturą. chce słuchać coś na poziomie to włączam jakis kanał z muzyką klasyczną, jazz'em itd. idę do biblioteki, kupuję obiektywny ( albo w miarę obiektywny) tygodnik.
ale to chyba normalne, że trzeba walczyć o to, czego się chce.
też się nie mieszczę w standardzie i wynika to z mojej natury, kocham robić na opak .
to, co przeszkadza mi najbardziej to.. reklamy, ulotki, billboardy- dosłownie wszędzie. gdy jadę pociągiem, rowerem, samochodem, odwracam głowę.
edziulka | 07 II 2011, 12:38:52 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 8#

"
"Czy to nie powinno być oczywiste?"

Oczywiste, że powinno i oczywiste że nie jest Problem tkwi w tym, że ludziom, którzy nam wspomniane dobra dostarczają nie zależy na tym, żeby elitarna grupa zwolenników 'ambitniejszej' sztuki czy literatury była zadowolona, ale na tym żeby 'dobrze się sprzedawało.' " - @ChaReck



Tą wypowiedź z mojego postu rozpoczynającego temat powiedział kiedyś jeden chłopak, sądząc że zrobi na mnie duże wrażenie. Ja go zapytałam w zamian właśnie, czy to nie powinno być oczywiste, na co się obraził.
Trochę to smutne, że niby z jednej strony nadchodzi moda na oryginalność, ale jednak wszystko co choć trochę odbiega od "schematu" nie jest ogólnie uznawane. Dziś doczytałam się w obecnie czytanej książce takiego zdania
"Jeśli jakąś książkę czyta bardzo wiele osób, nie znaczy to wcale, że książka jest dobra, lecz nie znaczy również, że jest zła; znaczy tylko tyle, że czyta ją bardzo dużo osób"
Pytanie dlaczego czyta ją bardzo wiele osób chyba proste - bo została odpowiednio wylansowana. Wydaje mi się że tylko dlatego, mogę się oczywiście mylić. Ale zakładając własnie to, wnioskuję że biorąc jakąkolwiek inną książkę i lansując ją odpowiednio równie dobrze by się sprzedawała. Wobec tego nie specjalnie rozumiem dlaczego własnie te a nie inne.
Cytat był o książkach, ale mam przykład muzyczny (z życia): odkryłam sama dla siebie przypadkowo pewnego artystę, w miarę znanego, pod tym względem, że większość osob kojarzy go z jednej piosenki sprzed lat. To artysta doceniany, nagradzany, współpracujący z najbardziej popularnymi, jednak sam w sobie niespecjalnie z parciem na ekran, na antenę. Jedna jego piosenka powaliła mnie na kolana, dotarłam do innych, okazał się świetny. Poleciłam go znajomym, i praktycznie każde z nich doceniło go w takim samym stopniu. Skutecznie go rozpropagowałam na swoją skalę, porównujac do popularnych, grających podobną muzykę. Okazał się rzeczywiście równie dobry.
Może ktoś się lepiej zna na ekonomii, bo ja jestem zupełne beztalencie w tej dziedzinie, ale nak na zdrowy rozum, reklamując skutecznie jeden towar chyba osiągamy mniejsze zyski ze sprzedaży niż reklamując skutecznie dwa różne, trafiające do różnych odbiorców.
(wypowiedź modyfikowana: 07 II 2011, 12:39:46)
(wypowiedź modyfikowana: 07 II 2011, 12:40:59)


Wszystkich odpowiedzi: 8

Grupa: FiloZoficznie

FiloZoficznie filozofia i psychologia dla każdego - poważne i mniej poważne tematy, dla myślicieli i lekkoduchów - zapraszam :)
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: edziulka
Utworzono: 03 V 2010, 21:37:39
(ponad 14 lat temu)
Kategoria: Hyde Park (grup: 17)
Tematów: 33
Członkowie: 92 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (4):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

przeczytał
ChaReck
nie czytał
jareck
przeczytał
disappear
przeczytał
ArienneMD

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy