START 2010 - przeklęty rok?

edziulka | Utworzono: 27 V 2010, 21:07:13 (ponad 14 lat temu)
Właśnie przeszła nad moją miejscowością burza z gradem, wiatrem tak silnym, że bałam się że połamie drzewa za oknem. Grad miał ok. 3 cm średnicy, otrzepał mi róże z liści i pąków, już prawie rozkwitały. Ciekawe co na polach.
Byłam w Sandomierzu tydzień temu, trudno było uwierzyć własnym oczom – widok jak ze złego snu. Kiedy się patrzyło ze skarpy ze starego miasta na drugą stronę Wisły, to woda sięgała po horyzont. Atmosfera niepokoju, helikoptery, syreny.
W tym roku było co najmniej 3 katastrofy lotnicze, gdzie zginęli prawie wszyscy pasażerowie: Smoleńsk, Libia, Indie.
Jakiś cholerny wulkan, którego nazwy nie potrafię wymówić zapylał niedawno pół Europy.
Strach wyjść z domu bez kurtki, parasola, bo nie wiadomo czy nie zmarzniesz i nie zmokniesz.
Nie mamy prezydenta, uprawy na polach albo przemarzły, albo gniją albo nie rosną, albo wybija je grad, pół Polski jest zalana.
Macie jakieś koncepcje co to ma być? Początek końca świata 2012? Nadchodzi glacjał? Czy to zmiany klimatyczne spowodowane efektem cieplarnianym? Dziurą ozonową? Spełnia się scenariusz Apokalipsy św. Jana? Przekleństwo?
A może jesteśmy przewrażliwieni, mamy kompleks męczennika, panuje narodowe czarnowidztwo i przysłowiowe Polskie narzekanie? Bo tak naprawdę nic specjalnego się nie dzieje?
Co o tym wszystkim szanowni Webookowicze myślą?
Odp: 8, Odsłon: 2869, Ostatni post: ponad 13 lat temu przez aleandra

Odpowiedzi do tematu

Wszystkich odpowiedzi: 8

aleandra | 27 V 2010, 21:33:57 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 1#
W kwestii efektu cieplarnianego: uważam, że to bzdura. Tak, jestem zmanipulowana przez Internet.
W kwestii pogody: pamiętam, jak w 1997 ciągle lało. Słonecznych wakacji nie było, przynajmniej ja tak zapamiętałam, a mieszkam na terenie, który raczej powodzi od dawna nie widział.
W kwestii powodzi: Polacy nie umieją wyciągać wniosków. To samo tyczy się Smoleńska 2010. Niemcy w 1997 przeżyli katastrofę - zalało pięknie miasto, potem poszły na wały itd. miliardy, teraz nawet się nie boją o własną skórę. A my? No żesz, kto buduje domy na terenach ZALEWOWYCH?! Dlaczego tak mało zrobiliśmy w sprawie ocalenia skór przed powodzian? Bo ptaki są ważniejsze?
Pechowy rok 2010? E tam - ja twierdzę, że to polska mentalność. I przede wszystkim BRAK wyciągania wniosków. Bo wiecie, ja idę przez sesję jak burza, szczęście mi dopisuje jak nie wiem . Więc przy zwalaniu za wszystkie katastrofy świata (a one zdarzają się zawsze) na rok 2012 byłabym co najmniej ostrożna.
Po prostu - głupi Polak po szkodzie, jak i przed szkodą
disappear | 27 V 2010, 22:29:38 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 2#
Ja po prostu zgodzę się z @aleandra. Nic dodać nic ująć.
ticket | 28 V 2010, 10:00:37 (ponad 14 lat temu) +2 -0 | 3#
ja też. skoro 2010 ma być pechowy to jaki był 1939?

mądry polak po.. wodzie
Luarrah | 28 V 2010, 18:36:36 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 4#
1939r. nie wesoły, patrząc na kwestię polityczną. Jeśli chodzi o obecne anomalie pogodowe - stwierdziłabym, że znów nie tak to za specjalnie dziwnie jest. Powódź? Nie pierwsza w ciągu ostatnich lat, po prostu większa. A że ładnie nam się z wyborami pokrywa to i trzeba było odpowiednio nagłośnić dobro i zło obecnego rządu. Nie przeczę, że to tragedia, ale jednak media robią koło tego wielki szum. Np. wg. nich w moim mieście co najmniej trzy razy przerwało wał (w tym samym miejscu), a naprawdę były po prostu przesiąki, z którymi ludzie dawali sobie radę.
Wulkany wybuchają i nic na to się nie poradzi. (; W porównaniu z rokiem 1816 to i tak nic nie było. Wtedy podobno w czerwcu (Boru, nie pamiętam dokładnie gdzie, tylko tyle, że w Europie) spadł czerwony śnieg, a sam rok nazwano "rokiem bez lata". Także tydzień pyłu do tego się nie umywa.
Co do samego roku 2012. To ma nie być koniec świata, tylko ludzkości, bo świat jako taki przetrwa. Żadnych Jeźdźców Apokalipsy (bo to jest "koniec świata"), zamiast tego wszystkie wody zaczną sobie płynąć w drugą stronę (w skrócie) i zmienią nam granice kontynentów. Co więcej, podobno dałoby się to przeżyć, trzeba by tylko zbudować coś na wzór Arki Noego. W dzisiejszych czasach to nie problem, problemem jest tylko, by pomyśleć o tym odpowiednio wcześniej, o ile naprawdę ma się cokolwiek wydarzyć. (No i trzeba wziąć poprawkę na to, że wyliczenia Majów/ludzi z czasów późniejszych mogły być lekko lub bardziej błędne i to równie dobrze może być 2012 jak i - po czeskim błędzie - 2102 i jeszcze kilka kombinacji. (; )
edziulka | 06 VI 2010, 17:22:23 (ponad 14 lat temu) +1 -0 | 5#
A ja w kwestii efektu cieplarnianego powiem jeszcze coś innego. Jako taki istnieje, z tym że to naturalne i pozytywne zjawisko umożliwiające w ogóle życie na Ziemi. Cała medialna afera dotyczy nadmiernego efektu cieplarnianego, w którym naturalne zjawisko przyrodnicze jest dodatkowo "napędzane" i może dojść do zachwiania równowagi i niekorzystnych zmian.

" No żesz, kto buduje domy na terenach ZALEWOWYCH?! Dlaczego tak mało zrobiliśmy w sprawie ocalenia skór przed powodzian? Bo ptaki są ważniejsze?
" - @aleandra


Prawda jest taka, że na terenach zalewowych domy budują teraz wszyscy. Zabezpieczenia przeciwpowodziowe typu wały, zbiorniki retencyjne itp. dają poczucie bezpieczeństwa, czasami jak się okazuje bardzo fałszywe. Dlatego teraz kładzie się duży nacisk na planowanie i zagospodarowanie przestrzenne, w którym uwzględniane są poldery zalewowe. Ale to dotyczy oczywiście tych osiedli które jeszcze nie powstały. A póki co Sandomierz i Tarnobrzeg pływa drugi raz. Bardzo łatwo jest używać ostrych słów, ale warto sobie uswiadomić krzywdę ludzi, których w tym momencie nie ratuje stwierdzenie że są głupi, ratują ich konkretne działania. Mnie osobiście denerwuje premier który uważa że jak przyjedzie na teren objęty powodzią, pospaceruje, pokaże się ludziom to będzie miał ich poparcie, podczas gdy ludzie potrzbują pomocy, wiążącej się z zaangażoawiem, pracą, poświęceniem.
@aleandra, nie zrozumiałam tego zdania że niby ptaki są ważniejsze, mogłabyś to jaśniej wyłożyć?
ArienneMD | 12 XII 2010, 22:00:27 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 6#
Hmm, patrząc ogólnie - nie, nie był to szczęśliwy rok.
Zwłaszcza dla mnie, ale nie rozmawiamy tu o przyczynach osobistych, prawda ? No więc. Generalnie nie uważam roku 2010 za szczęśliwy. Nie, bywały lepsze.
Sanai | 12 XII 2010, 23:06:06 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 7#
A mnie zastanawia inna kwestia - mój komórkowy kalendarz jest tylko do 2079 roku... Oznacza to chyba, iż żadnego końca świata 2012 nie będzie.
Tylko zastanawia mnie, dlaczego akurat 2079...?
aleandra | 12 XII 2010, 23:16:37 (ponad 13 lat temu) +0 -0 | 8#
U mnie jest ciekawie - ten rok był dobry do końca września, a później wszystko się zepsuło. Bywały lepsze i bywały gorsze, jedno jest pewne - w tym roku miałam wspaniałe przeżycia z wakacji i są one najlepsze z dotychczasowych, jakie miałam w życiu.
@Sanai: Bo nie 2043. Pewnie pamięć w telefonie się skończyła, a telefon zmienisz na pewno przed 2079.


Wszystkich odpowiedzi: 8

Grupa: FiloZoficznie

FiloZoficznie filozofia i psychologia dla każdego - poważne i mniej poważne tematy, dla myślicieli i lekkoduchów - zapraszam :)
Typ grupy: Otwarta
Dołączenie: każdy może dołączyć
Założyciel: edziulka
Utworzono: 03 V 2010, 21:37:39
(ponad 14 lat temu)
Kategoria: Hyde Park (grup: 17)
Tematów: 33
Członkowie: 92 (pokaż członków grupy)

Dyskusję obserwują

Użytkownicy obserwujący dyskusję (7):

Informacja podświetlona na zielono oznaczają, że użytkownik widział wszystkie nowe posty w tym temacie. Natomiast informacja czerwona oznacza, że jeszcze nie czytał najnowszych postów.

przeczytał
aleandra
nie czytał
disappear
nie czytał
LeoBonhart
przeczytał
Luarrah
nie czytał
ChaReck
przeczytał
ArienneMD
przeczytał
Sanai

Menu

Szukaj. Aby znaleźć grupę lub temat wybierz jedną z kategorii poniżej, a nad listą grup/tematów będzie widoczne pole wyszukiwania.
START: Kategorie grup

Nowe grupy dyskusyjne
    - Nowo dodane tematy
    - Nowe wypowiedzi w tematach

Ranking tagów opisujących grupy