[dodaj komentarz]

Komentarze do książki Kroniki Jaaru. Czarny amulet

Dodano: 06 IV 2020, 13:27:47 (ponad 4 lat temu)
0 0
Czarny Amulet to drugi tom serii "Kroniki Jaaru". Już jakiś czas temu czytałem tę część. Postanowiłem jednak odświeżyć sobie całą serię. Księga Luster" zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, a jak było teraz? Zapraszam do zapoznania się z recenzją.

Kate Hallander musi zmierzyć się z zupełnie nowymi wyzwaniami i zacząć uczyć się fachu (bo która wiedźma nie umie latać na miotle???) Dlatego też wyjeżdża wraz ze swoją ciotką do miasteczka wiedźm, Hagsborough. Poznaje tam inne nastolatki obdarzone nadprzyrodzonymi mocami. Odkrywają się przed nią karty przeszłości, a zło czyha w miejscu, w którym zupełnie się go nie spodziewa.

Jaar to magiczna kraina, którą jestem totalnie zauroczony. Uwielbiam jej baśniowy klimat. Niestety w "Czarnym Amulecie" nie znajdziemy go za wiele, nad czym ubolewam. Jednakże czytało mi się ją równie dobrze jak "Księgę Luster". Pomimo, że jest kierowana do młodszego czytelnika, ja bawiłem się przy niej świetnie. Powróciłem do świata baśni, legend i snucia opowieści, co osobiście uwielbiam.

Autor w dość ciekawy sposób przedstawia stereotypy związane z wiedźmami. Niejednokrotnie robi wszystko po swojemu, na przykład latając na miotle witki są z przodu, zupełnie odwrotnie do tego co widzimy w filmach i kreskówkach

Wstęp zwiastuje nam genialną powieść. Za chwilę następuje spowolnienie fabuły, które nie jest jednak minusem. Ukazane zostaje życie nastoletniej wiedźmy i jej rozterki. Aż w końcu przychodzi czas na zakończenie, które przynosi nam obrót fabularny oraz napięcie, co zaliczam jako ogromny plus. Później jednak następuje kilkadziesiąt stron spowolnionej akcji. To można już uznać za charakterystyczną cechę tej książki. Dlatego jeśli szukacie powieści w której akcja nie zatrzymuje się nawet na stronę - nie jest ona dla was. Tak jak już wspomniałem, w tej książce zachwyciła mnie baśniowością, połączoną z dość ciekawą historią.
Użytkownik nie wystawił oceny książce.
Dodano: 31 III 2020, 23:27:43 (ponad 4 lat temu)
0 0
Od kiedy przeczytałam „Krainę luster”, minęło już trochę czasu. Do kontynuacji zasiadłam więc z niemałymi oczekiwaniami, ale też sporymi dziurami w pamięci. Pierwszy tom dosłownie mnie oczarował. Jak było z drugim? Czy po raz kolejny dałam się porwać magicznej krainie?

Kate nie jest już zwykłą nastolatką, to początkująca czarownica pełna zapału do nauki. Pierwszy raz jedzie też na wakacje w iście fantastycznym klimacie, tak, poznaje inne nastolatki obdarzone mocą. Ale to nie wszystko. Jakby w ramach gratisu zyskuje… prześladowcę. Ale nie, żaden tam stalker, przynajmniej nie w rzeczywistości. Ten KTOŚ nawiedza jej sny. Kto to jest? Lista potencjalnych prześladowców jest naprawdę długa…

Muszę się przyznać bez bicia. Początkowo zupełnie nie szło mi czytanie. Napaliłam się na tę książkę, jak przysłowiowy szczerbaty na suchary, a potem zupełnie nie mogłam się wciągnąć. Prawdopodobnie wynikało to z mojej sklerozy. Kilku ważnych rzeczy nie mogłam sobie przypomnieć i początkowo opowieść zupełnie mi się nie kleiła. Dlatego, jeśli zamierzacie czytać tę serię, nie róbcie sobie zbyt długich przerw między poszczególnymi częściami. I oczywiście zacznijcie od pierwszego tomu!

Jednak już po kilku pierwszych rozdziałach akcja intensywnie przyspiesza. Głównie za sprawą magii, która w tej części zaczyna nabierać kluczowego znaczenia. Dziewczyna uczy się czarować, poznaje pierwsze zaklęcia oraz zgłębia tajniki jazdy na miotle. Takimi atrakcjami nie pogardziłby żaden miłośnik fantastyki. Skoro jednak nie możemy skosztować ich w naszej szarej codzienności… te fragmenty czyta się ze szczególnym upodobaniem.
Użytkownik nie wystawił oceny książce.
Wszystkich komentarzy: 2

Komentarze użytkowników Facebooka

Informacje

Tutaj wyrazisz swoją opinię, która może zachęcić innych do przeczytania tej książki.

W komentarzach nie wolno zadawać pytań. Służą do tego tematy dyskusji. Niezastosowanie się będzie skutowało usunięciem komentarza.