Komentarze do książki Nowe oblicze Greya

Za to końcówka z perspektywy Graya nawet mi się podobała. Dobra odmiana po trzech tomach wewnętrznej bogini robiącej fikołki. Tylko za epolog podniosłam ocenę książki o pół punktu:)

Ciekawe czy część trzecia jest równie naszpikowana błędami i bzdurami.
Na razie moim faworytem jest:
- "moja podświadomość z trzaskiem zamyka "Dzieła zebrane Karola Dickensa", zrywa się z fotela i kładzie ręce na biodrach".

To dopiero 69. strona. Zapowiada się niezły ubaw.

-----
10 - 15 XI 2013

Ojej. To bolało. Moja wewnętrzna skonsternowana i skonfundowana bogini bije się czytnikiem ebooków po głowie, a moje IQ łamie sobie kark.
Przeczytałam, bo chciałam sama sobie wyrobić zdanie, ale teraz stwierdziłam, że to była tylko strata czasu. Czuję się jakbym przeczytała dziennik przygłupiej, napalonej gimnazjalistki.
W trzeciej części bohaterowie są jeszcze bardziej irytujący, a dialogi doprowadzają do szału. Znów te same zdania, miliard razy powtarzane te same słowa gryzące się ze sobą. Atmosfera taka, że kilka razy zasnęłam w trakcie czytania.
Dobrze, że to już koniec. Chcę zapomnieć. Albo nie - trzeba zapamiętać nazwisko autorki żeby omijać kolejne 'dzieła' szerokim łukiem.
Dziękuję, do widzenia. Zostaję z czytelniczym kacem.

Ocenę wystawiam stawiając "Nowe oblicze..." i całą trylogię w kategorii "Czytadło". Czyta się szybko, bez większego wysiłku dla umysłu. Ot, książka idealna na nudny zimowy wieczór. Jednak mimo że to książka o seksie, momentami miałam ochotę przewrócić oczami z irytacji. Ana jest zła? Chodźmy się kochać! Ana chce dowiedzieć się czegoś lub porozmawiać? Co z tego, najważniejsze jest żeby "wydupczyć" ją w każdym miejscu na ziemi! Nie mówiąc już o coraz bardziej schematycznych scenach stosunków.
Są ludzie, którzy tą książkę kochają i ci, którzy ją nienawidzą. Ja zaliczam się gdzieś pośrodku. Pozostawia mieszane, lecz miłe ogólne wrażenie, ale raczej nie sięgnę po tą trylogię ponownie

Przeczytana. Przez internet co prawda, ale nie zniszczyło to ani jednego przeczytanego słowa. Książkę, tak jak dwie pozostałe, czyta się jednym tchem. Jest zaskakująca, pełna emocji i wszystkiego co najlepsze. Gorąco ją polecam wszystkim tym, których zafascynował Pan Grey i Panna Steele.
Z pewnością jeszcze nie raz powrócę do tej trylogii i wielka szkoda, że to tylko trylogia..