[dodaj cytat]

Cytaty z Diabelskie maszyny: Mechaniczna księżniczka

"Jem podniósł dłoń i dotknął jej policzka. Widziała nadzieję powoli pojawiającą się na jego twarzy."
Dodał: MisakiMei Dodano: 15 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+22 -8


"Will wstał powoli. Nie mógł uwierzyć w to, co robi, ale to było wyraźne, czyste jak srebrne obręcze czarnych oczu Jem'a. - Jeżeli jest inne życie poza tym, - zaczął – to pozwól mi spotkać cię w nim, Jamesie Carstairsie.- Będą inne życia. - Jem złapał go za dłoń. Na chwilę, tak jak podczas rytuału parabatai, kiedy były naprzeciwko siebie, jak bliźniacze pierścienie ognia, były splecione. - Świat jest jak koło - rzekł. - Kiedy wznosimy się lub upadamy, robimy to razem.Will zacisnął mocniej swoją dłoń wokół ręki Jema, która sprawiała wrażenie cienkiej gałązki.
- Cóż, więc, - zaczął, poprzez ściśnięte gardło. - skoro twierdzisz, że czeka mnie jeszcze inne życie, to oboje módlmy się, bym nie uczynił z niego tak kolosalnego bałaganu, jak z tego."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+17 -4


"- Jeśli Jem umrze, nie będę mógł być z Tessą - powiedział Will. - Ponieważ będzie to wyglądało tak, jakbym na to czekał lub w jakiś sposób cieszył się z jego śmierci, skoro to pozwala mi z nią być. Ale nie będę taki. Nie będę korzystał z jego śmierci. Dlatego musi żyć. - Opuścił rękę, jego rękaw był zakrwawiony. - To jedyny sposób, aby to wszystko miało jakiekolwiek znaczenie. W innym wypadku, to będzie po prostu...
- Bezcelowe, niepotrzebnie, krzywdzące i bolesne? Nie wydaje mi się, że to pomoże, jeśli powiem ci, że takie właśnie jest życie. Dobro cierpi, zło kwitnie, a wszystko, co śmiertelne przemija - wtrącił Magnus.
- Chcę czegoś więcej niż to - odrzekł Will. - Ty sprawiłeś, że chcę czegoś więcej. Pokazałeś mi, że byłem przeklęty tylko dlatego, ponieważ sam w to uwierzyłem. Powiedziałeś mi, że są możliwości, sens. A teraz chcesz odwrócić się od tego, co sam stworzyłeś."
Dodał: MisakiMei Dodano: 16 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+14 -1


"Tessa pochyliła się i złapała jego dłoń, ściskając ją swoją własną. Ten dotyk był niczym nieszkodliwy ogień mknący przez jego żyły. Mógł poczuć jej skórę, okrytą jedynie rękawiczką, co i tak nie miało znaczenia. W jaki sposób rozpaliłaś ogień z tej sterty popiołów, jaką jestem? Kiedyś zastanawiał się, dlaczego miłość zawsze była opisywana przymiotami uczuć towarzyszących płonięciu: pożoga trawiąca jego żyły teraz dała mu odpowiedź.
- Jesteś dobry, Will - powiedziała. - Kto, jeśli nie ja, mógłby z całym swoim przekonaniem powiedzieć, jak dobry naprawdę jesteś?"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+14 -2


"- Will. - Tessa złapała go za nadgarstek. - Nie opuszczaj mnie teraz... Nie zostawiaj mnie jako jedyną, która wciąż ma nadzieję. Nie zrobię tego bez ciebie.
Wziął głęboki wdech, do połowy przymykając swoje ciemne, niebieskie oczy.
- Oczywiście, że nie. Pomogę ci. Będę kontunuować. Tylko...
Przerwał, odwracając twarz. Światło, które padało wysoko z okna oświecało jego policzek i krzywiznę jego szczęki.
- Tylko co?
- Czy pamiętasz, co powiedziałem ci tego dnia... Tego dnia w bawialni?"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+12 -1


"- Więc kim ja jestem dla ciebie?- zapytała Cecily.
- Moją słabością.
- A Tessa twoim sercem."
Dodał: julka007 Dodano: 24 XI 2013 (ponad 10 lat temu)
+11 0


"Tessa odwróciła głowę, by spojrzeć na Willa.
- Znasz to uczucie, - zaczęła - gdy czytasz książę i wiesz, że to będzie tragedia; czujesz zbliżające się ciemność i chłód, widzisz sieć, która powoli zacieśnia się wokół postaci żyjących i oddychających na stronicach. Ale jesteś przywiązany do tej historii, zupełnie jakbyś był uwiązany za powozem, niezdolny do uwolnienia się czy zmiany kierunku.
Jego niebieskie oczy pociemniały ze zrozumieniem - oczywiście, że Will to rozumiał - więc kontynuowała.
- Właśnie teraz czuję jakby to się działo, ale nie w życiu książkowych bohaterów, ale moich własnych, ukochanych przyjaciół i towarzyszy. Nie mam ochoty siedzieć, podczas gdy tragedia wisi nad nami. Odkręcę to, jak tylko wymyślę jak to zrobić.
- Boisz się o Jema - stwierdził Will.
- Tak - odrzekła. - Ale boję się również o ciebie.
- Nie - powiedział Will ochryple - Nie marnuj tego na mnie, Tess."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+16 -6


"- Nie jestem patentowanym idotą...
- Brak patentu nie dowodzi inteligencji - odparował Will."
Dodał: Kasumi1580 Dodano: 14 IV 2013 (ponad 11 lat temu)
+12 -2


"Ave atque vale, pomyślał Will. Witaj i żegnaj. Wcześniej nie poświęcał zbytniej uwagi tym słowom, nigdy się nie zastanawiał, dlaczego są nie tylko pożegnaniem, ale również powitaniem. Każde spotkanie prowadzi do rozstania i tak się wszystko toczy, póki życie jest śmiertelne. W każdym spotkaniu jest trochę smutku rozstania, ale w każdym rozstaniu jest również trochę radości z następnego spotkania."
Dodał: agata911player Dodano: 11 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
+10 0


"Jej gardło bolała: adoracja i złamane serce w równym stopniu.
- Pocałuj mnie - powiedziała. - Proszę"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+10 0


"Gniew zapłonął w Tessie, która zastanawiała się czy palnąć Woolsey'a pogrzebaczem, niezależnie, czy ten zbliży się do niej, czy nie. Poruszył się niestety niezwykle szybko, walcząc z Willem i Tessa nie widziała szansy.- Nie znasz Jamesa Carstaisa. Nie mów o nim.
- Kochasz go, prawda? - Woolsey powiedział to nieprzyjemnym tonem. - Ale Willa również kochasz.
Tessa zamarła. Była świadoma tego, że Magnus wie o uczuciu Willa do niej, jednak myśl, że to, co ona czuła do niego, miała wypisane na twarzy, była zbyt przerażająca, by ją rozważyć."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+11 -2


"-Jest wiele gorszych rzeczy niż śmierć- nie być kochanym albo nie być zdolnym , by pokochać kogokolwiek: to jest gorsze."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 0


"- Tylko nie to - rzucił cicho Jem, odgarnął połę kurtki i wyjął nóż zza paska. - Nie bądź pospolity. Nie mów, że ci przykro. Powiedz, że będziesz ze mną trenował.
Podał nóż Willowi, rękojeścią do przodu. Charlotte wstrzymała oddech. Bała się poruszyć. Czuła, że jest świadkiem czegoś bardzo dziwnego i bardzo ważnego, ale sama nie wiedziała, co właściwie rozgrywa się na jej oczach.
Will wyciągnął rękę i wziął nóż, nie spuszczając wzroku z twarzy Jema. Palcami musnął przy tym dłoń drugiego chłopca. Charlotte po raz pierwszy widziała, jak jej wychowanek dotyka kogoś z własnej woli.
- Będę z tobą trenował - oznajmił Will."
Dodał: Kasumi1580 Dodano: 14 IV 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 0


"Tessa sięgnęła, by rozczesać mokre włosy z jego czoła. Nachylił się do jej dotyku i zamknął oczy.
- Jem... Czy kiedykolwiek... - zawahała się. - Czy kiedykolwiek myślałeś o innych sposobach, by przedłużyć swoje życie, które nie są lekarstwem na narkotyk?
Na te słowa jego powieki otworzyły się.
- Co masz na myśli?
Pomyślała o Willu na podłodze na strychu, dławiącym się wodą święconą.
- Stając się wampirem, możesz żyć wiecznie...
Podniósł się na poduszkach.
- Nie Tesso. Nie, nie możesz myśleć w ten sposób.
- Czy myśl o zostaniu Podziemnym jest dla ciebie aż tak straszna?
- Tessa... - odetchnął wolno. - Jestem Nocnym Łowcą. Nefilim. Jak moi rodzice przede mną. Mam prawo do tego dziedzictwa, tak jak żądam dziedzictwa mojej matki jako części mnie. To nie znaczy, że nienawidzę ojca. Ale szanuje dar, który mi dali, krew Anioła, zaufanie pokładane we mnie, śluby, które składałem. Nie, myślę, że mógłbym być dobry wampirem, ale nie mógłbym być dłużej parabatai Willa, nie miałbym wstępu do Instytutu. Nie Tesso. Wolałbym umrzeć, odrodzić się i znów zobaczyć słońce, niż żyć do końca świata, nie widując światła dziennego."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 0


"- Nie chcesz nam pomóc - powiedział Will do Magnusa. - Nie chcesz być wrogiem Mortmaina.
- Czy można go za to winić? - Woolsley wrósł w kłębowisko żółtego jedwabiu. - Co masz do zaoferowania, co sprawi, że warto się podjąć ryzyka?
- Mogę dać ci wszystko - odrzekła Tessa półgłosem, który Will poczuł w kościach. - Wszystko, jeśli pomożesz nam uratować Jema.
Magnus chwycił garść swoich czarnych włosów.
- Boże, wasza dwójka. Mogę wysłać pytania. Wyśledzić niektóre z bardziej niezwykłych szlaków żeglugowych. Stara Molly...
- Byłem u niej - odparł Will. - Coś przestraszyło ją tak bardzo, że nie będzie nawet wychodzić z grobu.
Woolsey prychnął.
- I to nic ci nie powiedziało, mały Nocny Łowco? Czy to przedłużenie życia twojego przyjaciela na kolejne kilka miesięcy, na kolejny rok jest warte tego wszystkiego? I tak umrze. A im szybciej umrze, tym szybciej będziesz mógł być z jego narzeczoną, jedyną kobietą w której jesteś zakochany. - Przesłał rozbawione spojrzenie Tessie. - Naprawdę powinieneś zacząć odliczać dni, do momentu, w którym odejdzie z wielkim entuzjazmem."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 0


"- Chociaż Will mówił wcześniej – dodała Tessa – że wszyscy bohaterowie źle kończą. W każdym razie on nie mógł sobie wyobrazić, dlaczego ktoś chciałby być jednym z nich.
- Ach. - Jem ścisnął lekko jej rękę, a następnie ją puścił. - Cóż, Will patrzy na to z punktu widzenia bohatera, czyż nie? Ale dla reszty z nas jest to prosta odpowiedź.
- Naprawdę?
- Oczywiście. - Jego głos był teraz prawie jak szept. - Bohaterowie trwają, bo ich potrzebujemy. Nie dla ich własnego dobra. Jeśli Will..."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 0


"Smakował jak płatki śniegu i wino, jak zima i Will, jak Londyn."
Dodał: MisakiMei Dodano: 15 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+17 -9


"Jem wyciągnął łuk z powrotem i pozwolił strzale lecieć; ogromny demon w kształcie robaka wił się w agonii, jego wielka, pofalowana, ślepa głowa przetoczyła się na bok, wyrzucając śmieci z jego trzewi. Liście wypełniły powietrze i chłopcy zakrztusili się kurzem. Gideon cofnął się ze swoim nożem serafickim w dłoni, starając się zobaczyć jego światło.
- To idzie do nas - powiedział cicho.
Rzeczywiście tak było. Strzała wciąż wystająca z jego mokrego szarego ciała garbiła jego ciało z niewiarygodną prędkością. Szybkim ruchem swojego ogona złapał za brzeg posągu, wysyłając go do suchego, ozdobnego basenu, gdzie zmienił się w pył.
- Na Anioła, to po prostu zmiażdżyło Sofoklesa - zauważył Will. - Czy w tych czasach nikt nie ma szacunku do klasyków?"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+9 -1


"Oprócz zegarka nosiła na ręce perłową bransoletke, z którą nigdy sie nie rozstawała. Will z uśmiechem zapiął ją na jej nadgarstku po trzydziestu latach małżeństwa. Miał wtedy siwe nitki we włosach, choć ona ich nie dostrzegała. Zupełnie jakby wraz z miłością zyskał odrobine jej zdolności zmieniania postaci, bo nieważne ile czasu mijało, zawsze widziała go jako szalonego, czarnowłosego chłopca, w którym się zakochała."
Dodał: julka007 Dodano: 24 XI 2013 (ponad 10 lat temu)
+8 0


"-Panna Cecily.-wysapała po czym przeniosła wzrok na Willa. Zakryła dłoniom usta,odwróciła się i czmychnęła z powrotem do domu.
-O Boże.-powiedziała Tessa.
-Tak działam na kobiety.-wyjaśnił Will.-Prawdopodobnie powinienem Cię uprzedzić,zanim zgodziłaś się za mnie wyjść.
-Wciąż mogę zmienić zdanie.-rzekła słodko Tessa.
-Ani mi się waż..."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 0


"Jem powoli odłożył skrzypce do futerału i położył smyczek obok. Dopiero wtedy zwrócił się do Tessy. Wyraz jego twarzy był nieśmiały, choć jego biała koszula przesiągnięta była potem i było widać pulsowanie szyi.
- Podoba ci się? - spytał. - Nie jestem dobry w słowach, więc napisałem piosenkę, by wyrazić moje uczucia do ciebie."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 0


"- Nikt nie może powiedzieć, że śmierć znalazła we mnie chętnego towarzysza albo że poddałem się łatwo.
- Tess? - Miękki głos w drzwiach. Spojrzała w górę i ujrzała sylwetkę Willa w świetle z korytarza."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 0


"- Nie jestem dobry w słowach, więc pokażę ci to, co do ciebie czuję, za pomocą muzyki - powiedział Jem."
Dodał: MisakiMei Dodano: 13 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+16 -9


"-Nie mam pojęcia, dlaczego ja Ci w ogóle kiedykolwiek pomogłem.
-Lubisz zepsute rzeczy."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 -1


"-Czy obchodzi Cię w ogóle, gdzie idę?-spytał. -Co byś zrobiła, gdybym szedł do piekła?
-Zawsze chciałam zobaczyć piekło.-odpowiedziała mu spokojnie. -A Ty nie chciałeś?"
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 0


"-Nie sądzę,żebyś umiała walczyć, ponieważ masz na sobie suknie ślubną.- odparł Jem. - Jeśli to coś da, powiem,że Will pewnie też nie umiałby w niej walczyć.
-Możliwe-wtrącił Will , który miał słuch niczym nietoperz.- Ale byłbym zjawiskową panną młodą."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 0


"Wytrzymujesz to co jest nie do wytrzymania i cierpisz. To wszystko."
Dodał: Claudia Dodano: 10 IV 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 0


"Woolsey rzucił się na kanapę w kwiecistym wzorze, kiedy Magnus podszedł do kominka i oparł się o niego, ukazując obraz młodych gentelmenów w wolnym czasie."
Dodał: MisakiMei Dodano: 15 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+10 -4


"- Więc skłamałeś - Sophie sprawnie podniosła upadającą czapkę i wstała. - Zdaje Pan sobie sprawę, Panie Lightwood, jak wiele rzeczy mam do zrobienia?"
Dodał: MisakiMei Dodano: 15 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+10 -4


"PIEKIELNE MASZYNY SĄ BEZLITOSNE.
PIEKIELNE MASZYNY SĄ BEZ ŻALU.
PIEKIELNE MASZYNY SĄ BEZ NUMERU.
PIEKIELNE MASZYNY NIGDY NIE PRZESTANĄ PRZYCHODZIĆ.
(napisane krwią na ścianie)"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 -2


"Gabriel Lightwood ponownie oparł się o w Instytucie, jego kurtka przepadła, jego koszula i spodnie zalane były krwią."
Dodał: MisakiMei Dodano: 15 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 -2


"Jem zacisnął swoje palce na rękawie Willa.
- Jesteś moim parabatai - oznajmił. - Kiedyś powiedziałeś, że mogę cię prosić o cokolwiek."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -1


"Will napotkał spojrzenie Tessy, gdy podeszła bliżej, niemal po raz kolejny potykając się o naddarty brzeg swojej sukni. Przez krótką chwilę trwali w pełnym zrozumieniu. Jem był tym, co pozwalało im wciąż patrzeć sobie prosto w oczy. W jego kwestii pozostawali nieprzejednani i zawzięci. Tessa widziała dłoń Willa zaciśniętą na rękawie Jema.
- Ona tu jest - powiedział.
Jem powoli otworzył oczy. Tessa starała się, by nie ukazać zaszokowania na twarzy. Jego źrenice były powiększone, tęczówki tworzyły jedynie cieniutki pierścień wokół ich czerni.
- Ni shou shang le ma, quin ai de?* - zapytał.
*Cierpisz, moja ukochana?"
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -1


"Cecily trzymała przed sobą swoje błyszczące serafickie ostrze; wyglądała na całkowicie pozbawioną strachu."
Dodał: MisakiMei Dodano: 16 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -1


"-Pamiętasz, co jeszcze powiedziałem ci tamtego dnia w salonie. Chcę, żebyś była szczęśliwa i żeby on był szczęśliwy. Ale, idąc nawą, żeby połączyć się z nim na zawsze, będziesz szła niewidzialną ścieżką z odłamków mojego serca. Oddałbym życie za każde z was. Oddałbym życie za wasze szczęście. Kiedy mi powiedziałaś, że mnie nie kochasz, myślałem, że moje uczucie zniknie, ale tak się nie stało. Jest silniejsze z dnia na dzień. Kocham cię teraz jeszcze bardziej rozpaczliwie niż wtedy, a za godzinę będę kochał jeszcze bardziej. To nie fair tak mówić, wiem, skoro nie możesz nic z tym zrobić."
Dodał: amg89 Dodano: 04 VIII 2014 (ponad 10 lat temu)
+6 0


"- Czego się boisz?
- Że jeśli wyjawię swoje zamiary, ona powie, że mnie nie kocha. W każdym razie nie tak, jak Jema.
- Nigdy nie pokocha Cię tak jak Jema. Będzie kochać ciebie, Willa, całkiem inną osobę. Wolałbyś, żeby nigdy nie zakochała się w Jemie?
- Nie, ale nie chcę również ożenić się z kobietą, która mnie nie kocha.
- Musisz ją o to zapytać - zawyrokowała Jessamine. - Życie to wieczne ryzyko. Śmierć jest dużo prostsza."
Dodał: Marli Dodano: 29 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
+6 0


"-W Twoich włosach są owoce jemioły.-powiedział. Poczuła jego oddech na swoim policzku. -Technicznie rzecz biorąc sądzę, że to oznacza, że każdy może Cię pocałować w każdej chwili.
Tessa otworzyła szeroko oczy.
-Uważasz,że spróbowaliby?
(...)
-Zabiję każdego,kto spróbuje."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 0


"-Coż, myślę,że Henry i Magnus powinni iść pierwsi.- powiedział Gabriel. - To oni wynaleźli to cholerstwo.
Wszyscy obrócili się w jego stronę.
-Jest tak, jakby zastąpił on miejsce Willa.-stwierdził Gideon unosząc brwi.- Mówią takie same rzeczy.
-Nie jestem jak Will.-warknął Gabriel.
-I taką mam nadzieję.-odpowiedziała Cecily (...)."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 0


"-Nie bądź taki dramatyczny, Will. Musisz zawsze twierdzić,że ludzie Cię znienawidzą, chociaż tego nie robią?
-Jestem dramatyczny.- stwierdził William.- Jeśli nie byłbym Nocnym Łowcą,miałbym przyszłość na scenie. Nie mam wątpliwości ,że byłbym witany z uznaniem."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 0


"-James jest Twoim parabatai. -powiedziała.-Jest Twoim bratem danym Ci przez Clave.A ja jestem Twoja siostrą z krwi. Dlaczego robisz dla niego coś niebezpiecznego , a chcesz abym ja poszła do domu?
-Skąd wiesz,że te leki są dla Jema?
-Nie jestem głupia , Will.
-Nie, ale szkoda...(...)"
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 0


"-Próbuje o Ciebie zabiegać.-rzekł Will zirytowany.-Zabiegać we właściwy sposób.To wszystko się do tego sprowadza. Wiesz o tym, prawda?
-Pan Rochester nigdy nie zabiegał o Jane Eyre.-zauważyła Tessa.
-Nie, on przebrał się za kobietę i straszliwie przestraszył biedną dziewczynę. Tego byś chciała?
-Byłbyś bardzo brzydka kobieta.
-Nieprawda. Byłbym olśniewający."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -2


"- Wo wei ni xie de - rzekł i uniósł skrzypce do lewego ramienia, wsuwając je pod podbródek.
Powiedział jej, że wiele skrzypków używa podpórek, ale on nie: na boku szyi miał lekki ślad, jakby trwały siniak w miejscu, o które opierały skrzypce.
- Ty... zrobiłeś coś dla mnie? - zapytała Tessa.
- Napisałem coś dla ciebie - poprawił ją z uśmiechem i zaczął grać."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -2


"(...)
- Nie chciałam odchodzić. Za życia tyle ode mnie wymagano, że tylko Anioł wie, jak byłoby teraz. Nie, jestem tutaj szczęśliwa, kiedy czuwam nad wami, cicha i niewidzialna.
(...)
- Choć ty niemal doprowadzasz mnie do szału.
- Ja?
- Tak. Zawsze mówiłam, że będziesz okropnym zalotnikiem, Will, i wciąż to udowadniasz.
- Naprawdę? Wróciłaś jak duch Starego Marleya, żeby mnie dręczyć w kwestii moich miłosnych perspektyw?
- Jakich perspektyw? Zabrałeś Tessę na tyle przejażdżek, że pewnie umiałaby z pamięci narysować mapę Londynu, ale jeszcze się jej nie oświadczyłeś, prawda? Dama nie może się sama sobie oświadczyć, Williamie, ani powiedzieć, że Cię kocha, jeśli nie wyjawisz swoich zamiarów!
Will pokręcił głową.
- Jessie, jesteś niepoprawna.
- Ale mam rację - oświadczyła Jessamine."
Dodał: Marli Dodano: 29 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
+5 0


"Cy wspomniała,że jej ojciec zjadł jej męża?- spytał Henry patrząc w górę znad gazety.
(...)
-Zjedzenie jedynego męża.Chociaż, przypuszczam,że w każdej rodzinie zdarzają się sprzeczki."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+5 0


"-Charlotte?- Henry brzmiał na zdziwionego. - Co się dzieje?
-Właśnie.-Will położył sztućce z brzękiem na talerzu. - Konsul? Przerywający nasz czas na śniadanie? Co będzie następne? Inkwizytor na herbatce? Piknik z Cichymi Braćmi?
-Paszteciki z kaczki w parku.-dodał Jem pod nosem. On i Will posłali sobie szybki uśmiech(...)"
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+5 0


"Tessa nie mogła się powstrzymać i mimo wszystko zachichotała.
- Jest sznurowany - szepnęła. - Z tyłu.
Pokierowała jego ręce wokół niej, aż jego palce znalazły się na haftkach. Zadrżała, lecz nie z zimna, ale z intymności tego gestu."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 -2


"I złoto jej zniszczonej sukni ślubnej."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 -2


"- Will!
Odwrócił się, słysząc znajomy głos i ujrzał Tessę. Wzgórze przecinała niewielka ścieżka otoczona nieznanymi, białymi kwiatami, a ona zmierzała nią w jego kierunku. Jej długie, brązowe włosy rozwiewał wiatr - zdjęła swój słomkowy kapelusz i trzymała go w ręku, machając do niego i uśmiechając się, jakby cieszyła się, że go widzi.
Serce mu przyspieszyło na sam jej widok.
- Tess - zawołał, ale wciąż była daleko od niego - zdawała się zarówno bardzo bliska i bardzo daleka, niespodziewanie i jednocześnie. Mógł ujrzeć każdy szczegół jej ślicznej, uniesionej twarzy, ale nie mógł jej dotknąć. Dlatego stał, czekając i pragnąc, a serce trzepotało niczym skrzydła mewy w jego piersi.
W końcu znalazła się przy nim, na tyle blisko, że mógł dostrzec miejsca, w których trawa uginała się pod podeszwami jej butów. Sięgnął w jej kierunku..."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+6 -2


"-Prawda jest pojęciem względnym. Może być odkryta, z pewnością ,ale może też być również stworzona."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+5 -1


"-Można kochać dwoje dzieci.Ale serce może być poddane jednej romantycznej miłości."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+5 -1


"Dłonie miał umazane krwią zmieszaną z deszczem. Ten sam deszcz zmywał czerwień z jego piersi, odsłaniając znak, który już zaczął blednąc, z czarnego robił się srebrny, zmieniając wszystko, co miało sense w życiu Willa, w bezsens.
Jem nie żył."
Dodał: carolineblack Dodano: 16 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
+4 0


"(...)
- Nikomu nie powiem! - zapewniła ją Cecily. - Gabriel też nie. - Zerknęła na chłopca stojącego u jej boku. - Nie powiesz, prawda?
- A tak w ogóle, to dlaczego bierzemy go ze sobą? - zapytał Will zwracając się do całego świata i do siostry.
Cecily położyła ręce na biodrach.
- A dlaczego ty zabierasz Tessę?
- Bo Tessa i ja zamierzamy się pobrać - odparł Will, a Tessa się uśmiechnęła. Nadal bawił ją sposób, w jaki siostra potrafiła go rozdrażnić.
- Cóż, Gabriel i ja też możemy się pobrać - stwierdziła Cecily. - Kiedyś.
Gabriel wydał z siebie zdławiony dźwięk i zrobił się niepokojąco czerwony na twarzy.
Will wyrzucił ręce w górę.
- Nie możecie się pobrać Cecily! Masz dopiero piętnaście lat! Kiedy ja się ożenię, będę miał osiemnaście! Będę dorosły!
Na Cecily jego słowa nie zrobiły wrażenia.
- Możemy mieć długie narzeczeństwo - oświadczyła. I nie rozumiem, dlaczego doradzasz mi poślubienie mężczyzny, którego moi rodzice nie znają.
- Nie doradzam Ci poślubienia mężczyzny, którego nasi rodzice nie znają! - wybuchnął Will.
- Więc się zgadzamy, że Gabriel musi poznać mamę i tatę - skwitowała Cecily i odwróciła się do Henry'ego."
Dodał: Marli Dodano: 29 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
+4 0


"- A kim jest ten dżentelmen?
Will uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- A, on. To jest... przyjaciel Cecily. Pan Gabriel Lightworm.
Gabriel, który już wyciągał rękę do gospodarza, zamarł z oburzenia.
- Lightwood - wykrztusił. - Gabriel Lightwood...
- Will! - Cecily odsunęła się od ojca i spiorunowała brata wzrokiem.
Will spojrzał na Tessę roziskrzonym wzrokiem. Ona już otwierała usta, żeby też go skarcić, ale nie zdołała się opanować i parsknęła śmiechem."
Dodał: Marli Dodano: 29 XII 2013 (ponad 10 lat temu)
+4 0


"- Podjąłem decyzję, kiedy kazałem Willowi jechać. - Opuścił głowę, po czym popatrzył na nią uważnie, jakby chciał, żeby dobrze zrozumiała. - Sophie mówi, że wszyscy nadal szukają leku dla mnie. Wiem, że dałem Willowi pozwolenie, ale chcę, żeby teraz przestali szukać. To już koniec, Charlotte."
Dodał: carolineblack Dodano: 16 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
+3 0


"- Każde serce ma swoją melodie, według której bije. - powiedział. -Ty znasz moją."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+8 -6


"-Dwumetrowy robak?-mruknął Will do Jema, kiedy poruszali się przez włoski ogród, dzięki kilku runom Bezgłośności nie robiąc hałasu na żwirze. -Pomyśl tylko, jaka rybę moglibyśmy na niego złapać.
Usta Jema drgnęły.
-To nie jest śmieszne,wiesz.
-Trochę jest."
Dodał: Arina1787 Dodano: 20 X 2013 (ponad 11 lat temu)
+7 -6


"-Więc nigdy we mnie nie wierzył- wyszeptała.- Nigdy.
Henry ścisnął ramię żony i oświadczył z przekonaniem:
-A powinien. Nie docenił cię, ale to jeszcze nie jest tragedia. Okazałaś się lepsza, bystrzejsza i silniejsza, niż ktokolwiek mógł się spodziewać, i to jest twój prawdziwy triumf.
Charlotte przełknęła ślinę, a Cecily zastanawiała się przez chwilę, co to za uczucie, kiedy ktoś patrzy na ciebie w taki sposób, jak pan Branwell na żonę... jakby była ostatnim cudem świata."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
+1 0


"-Nie wiedziałem, że stąd wzięła się ta blizna.
Sophie uciekła wzrokiem.
-Teraz pan powie, że wcale nie jest taka brzydka, albo że wcale jej pan nie widzi, albo coś w tym rodzaju.
-Widzę ją- powiedział Gideon cicho.- Nie jestem ślepy, ale my wszyscy mamy wiele blizn. Widzę ją, ale nie jest brzydka. To tylko mała cząstka najpiękniejszej dziewczyny, jaką w życiu widziałem."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
+1 0


"-Charlotte!- wyglądał na zdumionego i zachwyconego.
Tylko Henry, pomyślała kwaśno Charlotte, może być zaskoczony widokiem żony w swoim własnym domu."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
+1 0


"- Will - powtórzyła, a on spojrzał na jej zapłakaną twarz. Na policzku miała siniak. Ktoś ją uderzył. Jego serce zawrzało gniewem na ten widok. Dowie się, kto to zrobił, i go zabije. Jeśli to Mortmain, zabije go zaraz po tym jak spali jego koszmarne laboratorium, żeby ten szaleniec zobaczył najpierw ruinę swoich planów. - Will... - Głos Tessy wdarł się w jego myśli. - Will, ty idioto.
Jego romantyczne marzenia zatrzymały się ze zgrzytem jak dorożka na Fleet Street."
Dodał: tessagray11 Dodano: 26 II 2015 (ponad 9 lat temu)
+1 0


"Will wyprostował się i zaczął odwracać od łóżka, kiedy poczuł, że coś chwyta go za nadgarstek. Spojrzał w dół i zobaczył, że to dłoń Jema. Przez chwilę był zbyt wstrząśnięty, żeby jakoś zareagować. Mógł tylko się gapić.
- Jeszcze nie jestem martwy, Will - powiedział Jem głosem cichym, ale silnym. - Co miał na myśli Magnus, kiedy cię pytał, czy ja wiem, że kochasz Tessę?"
Dodał: tessagray11 Dodano: 26 II 2015 (ponad 9 lat temu)
+1 0


"-Podobno nie można kochać tak samo dwóch osób- ciągnęła Tessa.- I może z innymi tak jest. Ale ty i Will... wy nie byliście zwykłymi ludźmi, którzy mogliby być o siebie zazdrośni albo sądzić, że moja miłość do jednego z was umniejsza miłość do drugiego. Połączyliście swoje dusze jeszcze jako dzieci. Nie mogłabym kochać Willa tak bardzo, gdybym ciebie też nie kochała. I nie mogłabym kochać ciebie, gdybym tak bardzo nie kochała Willa."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"Wsparł skrzypce na ramieniu i zaczął grać. Zhi yin. Jem powiedział jej kiedyś, że oznacza to rozumienie muzyki, a także więź silniejszą niż przyjaźń. Grał teraz o latach życia Willa, tak jak je zapamiętał. O dwóch małych chłopcach w sali treningowej, z których jeden pokazywał drugiemu, jak rzucać nożem. Grał o rytuale parabatai, o ogniu, przysięgach i płonących runach. Grał o dwóch młodych mężczyznach, którzy biegali w nocy po ulicach Londynu, a czasami przystawali, żeby oprzeć się o mur i śmiać. Grał o dniu w bibliotece, kiedy obaj z Willem żartowali na temat kaczek, i o pociągu do Yorkshire, kiedy powiedział, że być parabatai oznacza kochać kogoś tak, jak kocha się własną duszę. Grał o tej miłości, o ich uczuciach do Tessy i jej do nich, o słowach Willa: W twoich oczach znajdowałem samą życzliwość. Grał o tych nielicznych razach, kiedy go widzieli, odkąd wstąpił do Bractwa. O krótkich spotkaniach w Instytucie, jak tamto, kiedy Will został ugryziony przez demona Shaxa i omal nie umarł, a Jem przybył z cichego miasta i siedział przy nim przez całą noc, ryzykując odkrycie i karę. Grał o narodzinach ich pierwszego syna i ceremonii ochrony, której poddano dziecko w Cichym Mieście. Will chciał, żeby przeprowadził ją Jem, a nie inny Cichy Brat. Grał o tym, jak zasłonił twarz pokrytą bliznami i odwrócił się, kiedy usłyszał, że chłopiec ma na imię James. Grał o miłości, stracie i latach milczenia, niewypowiedzianych słowach, niezłożonych przysięgach i odległości dzielącej ich serca. A kiedy skończył i schował z powrotem skrzypce do futerału, oczy Willa były zamknięte, a Tessy pełne łez. Jem odłożył smyczek i zrzucił kaptur, tak że Tessa zobaczyła jego pokiereszowaną twarz. Usiadł obok niej na łóżku i ujął dłoń Willa, a oni oboje usłyszeli w głowie jego głos:
Biorę twoją rękę, bracie, żebyś mógł odejść w pokoju."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"Oboje wypróbowali echo swoich głosów w Galerii Szeptów i przeczytali epitafium Christophera Wrena. Jeśli szukasz jego pomnika, rozejrzyj się dookoła."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"-Radzę wam wstać. Wszyscy będą tu za chwilę, żeby was ratować, więc pewnie wolelibyście mieć na sobie ubrania, kiedy się zjawią.- Wzruszył ramionami.- Ja w każdym razie bym wolał, ale z drugiej strony, jestem znany z nieśmiałości."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"Ludzie są z natury egoistami, a poza tym wielu nocnym łowcom nie podobało się, że kobieta kieruje Instytutem. Nie chcieli dla niej ryzykować. Zaledwie kilka tygodni wcześniej on sam taki był. Teraz, ku własnemu zaskoczeniu, uświadomił sobie, że ryzykowanie życia dla Charlotte Branwell jest dla niego zaszczytem, tak jak dla większości Anglików umieranie za królową."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"-To prawda- przyznał.- Nie jestem bohaterem.
-Nie. Jesteś człowiekiem, jak ja.- Przesunęła wzrokiem po jego twarzy, mocniej ścisnęła rękę, splotła palce z jego palcami.- Nie rozumiesz, Will? Jesteś taki sam jak ja. Mówisz rzeczy, o których myślę, ale nigdy nie wypowiadam ich na głos. Czytasz książki, które ja czytam. Kochasz poezję, którą ja kocham. Rozśmieszasz mnie swoimi zabawnymi piosenkami i zadziwiasz zdolnością obserwacji. Mam wrażenie, jakbyś potrafił zajrzeć we mnie i dostrzec dziwne albo niezwykłe rzeczy, bo ty też jesteś dziwny i niezwykły.- Drugą ręką dotknęła lekko jego policzka.- Jesteśmy tacy sami."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"-Pani jest przywódczynią Enklawy i szefową Instytutu- powiedział Gabriel.- Wierzymy w panią nawet jeśli Konsul nie wierzy.- Pochylił głowę.- Od tej chwili będe wobec pani lojalny. Cokolwiek jest to dla pani warte.
-Bardzo warte- zapewniła go Charlotte.
W jej głosie można było wyczuć autorytet, który sprawił, że Cecily chciała wstać i wygłosić podobne oświadczenie, żeby tylko zyskać aprobatę pani Branwell."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"-Skąd pani wie, że dokonam dobrego wyboru?- Wydawał się dużo młodszy kiedy to mówił.
Zza okna dobiegł stukot końskich kopyt na kamiennych płytach dziedzińca. Cisi Bracia odjeżdżali. Jem, pomyślała Cecily z bólem w sercu. Jej brat zwsze traktował go jako coś w rodzaju Gwiazdy Polarnej- kompasu, który zawsze kierował go we właściwą stronę. Nigdy wcześniej nie myślała o swoim bracie jako o szczęściarzu i nie spodziewała się, że zrobi to dzisiaj, a jednak w pewnym sensie nim był. Zawsze miał kogoś, kto mu wskazywał drogę, i nie musiał się martwić, że patrzy na niewłaściwe gwiazdy.
-Może w pana wierzę, Gabrielu Lightwood- powiedziała głosem silnym i pewnym, zarówno ze względu na siebie, jak i na chłopca stojącego przy oknie."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"O, czy nie widzisz tamtej wąskiej drogi,
Pełnej cierni i dzikich róż?
To droga prawości,
Lecz niewielu o nią pyta.

A nie widzisz tamtej szerokiej, szerokiej drogi,
Która leży za wrzosową doliną?
To ścieżka zła
Choć niektórzy zwą ją drogą do nieba."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"Są różne sposoby na to, żeby zostać uratowanym."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"Och, co jest jaśniejsze od światła?
Co ciemniejsze od nocy?
Co ostrzejsze od siekiery?
Co bardziej miękkie od stopionego wosku?

Prawda jest jaśniejsza od światła.
Fałsz ciemniejszy od nocy.
Zemsta ostrzejsza od siekiery,
Miłość bardziej miękka od stopionego wosku."
Dodał: agunia96 Dodano: 09 XII 2015 (ponad 8 lat temu)
0 0


"- Dlaczego? - zapytał Gabriel. - Dlaczego jesteś pewien, że strona Charlotte jest tą dobrą?
- Ponieważ strona naszego ojca nie jest - powiedział Gideon. - Ponieważ znam Charlotte. Ponieważ żyję wśród tych ludzi od miesiący i oni są dobrymi ludźmi. Ponieważ Charlotte Branwell była niczym, ale była dla mnie miła. I Sophie ją kocha.
- A Ty kochasz Sophie.
Usta Gideona drgnęły.
- Jest Przyziemną i służącą - rzekł Gabriel. - Nie wiem, czego oczekujesz.
- Niczego - odpowiedział szorstko Gideon. - Nie oczekuję niczego. Ale fakt, że uważasz, iż powinienem, pokazuje, że ojciec wychował nas w przekonaniu, że powinniśmy postępować dobrze tylko w wypadku, gdzie za efekt jest nagroda. Nie złamię słowa danego Charlotte: to jedna z takich sytuacji Gabrielu. Ale jeśli nie chcesz brać w tym udziału, mogę wysłać cię, byś mieszkał z Blackthornami. Ale nie będę okłamywać Charlotte.
- Owszem, będziesz - powiedział Gabriel. - Obydwaj będziemy ją okłamywać. I powiem ci dlaczego."
Dodał: Brook Dodano: 19 III 2013 (ponad 11 lat temu)
+15 -19


Informacje

Cytaty są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów.

Aby dodać cytat do ulubionych wstarczy kliknąć na znajdujące się obok niego serduszko.